Wykonany techniką mięśniową i powięziową, dał natychmiastowy efekt odciążenia bolesnego stawu i redukcji bólu.
wtorek, 22 listopada 2011
poniedziałek, 21 listopada 2011
Historia (nie) jednej pijawki lekarskiej
Swój renesans hirudoterapia przeżyła w XVIII i XIX wieku, kiedy to świat medyczny w Europie ogarnęła wręcz 'pijawkomania'. Doszło do tego, że lekarze, nim zapytali pacjenta o objawy choroby, na dzień dobry przyczepiali mu 20 pijawek w różnych miejscach i dopiero z tak obwieszonym nieszczęśnikiem przeprowadzali wywiad i stawiali diagnozę. We Francji i w Rosji w tym okresie zużywano około 100 milionów sztuk pijawek lekarskich rocznie, a wpływy z ich sprzedaży były większe niż ze sprzedaży zbóż! Na jednej z monet francuskich tamtego czasu widnieje nawet wizerunek pijawki. Przyczyniło się to w dużej mierze do niemal całkowitej zagłady pijawek. Po 1830 roku hirudoterapia zaczęła jednak zanikać, a wielu lekarzy wręcz wyśmiewało stosowanie jej jako praktyki znachorskiej, a nawet szkodliwej. Zaczęły bowiem powstawać nowe leki - narodziła się współczesna farmakologia, której podstawą jest wszechobecna w dzisiejszym świecie chemia. Dopiero w 1884 roku pijawki odkrył ponownie dla medycyny Jan B. Haycraft, który zauważył, że krew stanowiąca pożywienie pijawki nie ulega krzepnięciu. Niedługo później wyizolowano hirudynę i pijawka zaczęła wracać do łask. Dziś wiemy, że pijawka ma w swojej ślinie ponad 100 aktywnych substancji leczniczych.
czwartek, 17 listopada 2011
eh ludzie ...
Dlaczego tak trudno przyznać się do błędu ... ? Zauważyłam, że na świecie jest chyba tendencja, że im ktoś wyższą sprawuje funkcje, im ma więcej liter przed nazwiskiem tym trudniej powiedzieć mu że się pomylił. Mam szacunek do ludzi, którzy umieją przeprosić, przyznać się do winy .. Niestety coraz mniej jest takich. Szefowie często myślą, że przyznając się do błędu to prawie tak jakby siebie poniżali. Skąd to się bierze, przecież to nie słabość powiedziała bym, że wręcz przeciwnie - jest to siła. Dla mnie taka osoba jest bogatsza, coś zyskuje, uczy się, bo przecież nikt z nas nie jest doskonały. I choćbyśmy posiedli wszystkie najważniejsze tytuły naukowe świata to możemy zbłądzić, pomylić się w czymś. Nasz umysł może nas zwieść, zawieść. Ostatnio już parę razy zdarzyło mi się, że ktoś popełnił błąd, zachował się niewłaściwie i tak obrócił kota ogonem, że sprawił, że to ja czułam się niemal winna, choć dobrze wiedziałam, że nie moja w tym broszka. Rodzaj manipulacji emocjonalnej. Bardzo przykre, bo nie dość, że ktoś jest wobec nas nie fair to jeszcze wkłada całe zło które uczynił na nas. Masakra jakaś jak ludzie czasami potrafią dobić. Grunt to zachować spokój ...
poniedziałek, 7 listopada 2011
Dzień dzisiejszy
Jak łatwo jest powiedzieć, że trzeba cieszyć się tym co mamy teraz, dniem dzisiejszym, teraźniejszością. Wydaje się to łatwe do zrealizowania. Ale kiedy rzeczywiście chcemy tak żyć okazuje się, że nie do końca jest tak łatwo. Przeszłość zawsze w jakiś sposób nas zatrzymuje, bo to ona nauczyła nas jak mam żyć dzisiaj, jak mamy podchodzić do pewnych spraw, ludzi, sytuacji - przeszłość to swego rodzaju doświadczenie, które jest potrzebne, by przeżyć dobrze kolejny dzień. Kiedy jednak ta przeszłość przeważa w naszej teraźniejszości wszystko staje się bledsze, kolory pięknej jesieni przytłumione, myślami jesteśmy gdzie indziej. Dobrze jest walczyć o to by żyć teraźniejszością, starać się cieszyć każdym dniem, tym co mamy teraz - w tej chwili ...
Mam wrażenie, że życie nabiera wtedy sensu. Wszystko staje się lepsze. Nasze dobre myśli przyciągają do nas tylko dobre rzeczy. Takie jest moje zdanie. Możemy mieć marzenia, cele, które urzeczywistnią się w przyszłości pod warunkiem, że będziemy cieszyć się tym co mamy w chwili obecnej godząc swoje poczynania z doświadczeniami przeszłości ... Ot tak po prostu ...
środa, 2 listopada 2011
Pijawkowe historie ...
Moje małe stworzonka miały ostatnio leczyć cieśń nadgarstka jednak nie były w nastroju do jedzenia. Czekałam 0,5 h aż któraś z nich zdecyduje się ugryźć. I tak nic ... Siedziały sobie w kieliszku jak gdyby nigdy nic. Nie pomogła sól fizjologiczna na zachętę ani nawet krew. A wydawało by się, że pijawki od razu jak tylko poczują ciepło, krew instynktownie powinny ugryźć. No jednak nie. Mają swoje fochy. Ponieważ mają niezwykle dobry węch wyczuwają co dana osoba jadła. Jeśli im to nie pasuje to nie będą się taką krwią żywić. No bez przesady .. Osoba, która je dużo curry, chili, czosnku - odpada, musi sobie urządzić dietę zanim przystawi się pijawkę. Poza tym ciepłota skóry, im skóra cieplejsza tym lepiej. Kolejna rzecz - nie powinniśmy używać co najmniej dzień przed terapią żadnych kosmetyków (kremów, dezodorantów itp..). Są też sytuacje na które nie mamy większego wpływu np. okres godowy pijawek. Jak jedna ma taki okres to każdej w słoiku się udziela i nie w głowie im wtedy jedzenie. Czy Wy kiedy jesteście zakochani myślicie o tym, żeby jeść ?! NO pewnie, że nie. Pełnia księżyca - podobno też ma wpływ na funkcjonowanie naszych wieloszczetów. Jesteśmy nierozerwalnie związani z kosmosem, nie da się tego uniknąć. Tak wiem brzmi to znowu jak jakieś czary ... Ale tak po prostu jest ! My ludzie nie odczuwamy tego na co dzień na własnej skórze ale udowodniono, że w zachowaniach zwierząt widać różnicę - kiedy jest pełnia lub kiedy jej nie ma. Czyli coś w tym jest. Poza tym, czy nie słyszeliście kiedyś jak babcia mówiła Wam, że włosów nie powinno się obcinać, kiedy jest pełnia ? Podobno wtedy się nie układają i gorzej rosną. Nie sprawdzałam tego nigdy ale być może kiedyś zobaczę czy tak rzeczywiście jest :-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)